Gdy w listopadzie 2015 roku zakończyliśmy prace przy wydobyciu szczątków Ju-87 Stuka nikt się nie spodziewał ,że w tak krótkim czasie wrócimy w teren by szukać śladów kolejnej lotniczej katastrofy.
W poniedziałek 19 czerwca 2017 roku w wiadomościach komercyjnego radia pojawiła się informacja o znalezieniu fragmentów niemieckiego samolotu podczas rozpoczętych właśnie prac budowlanych w miejscowości Świerzowa Polska .Byłem wtedy w pracy parę kilometrów od miejsca o którym opowiadał radiowy dziennikarz i już w tym momencie pojawiły się myśli że może to będzie temat kolejnej akcji dla naszego Stowarzyszenia .
Następne informacje pojawiały się szybko; że podczas pracy koparki na powierzchnię zostały wydobyte różne kawałki blachy z charakterystyczną żółta farbą, że wydobyto łopatę śmigła która utwierdziła właściciela działki o wstrzymaniu prac i poinformowaniu odpowiednich służb. Postawa godna do naśladowania , dzięki takiemu zachowaniu tematem mogli zająć się profesjonaliści .Na miejsce przyjechali przedstawiciele krośnieńskich Muzeów i po wstępnych oględzinach podjęto decyzję o wstrzymaniu budowy i rozpoczęciu procedury przeprowadzenia akcji wydobycia rozbitego samolotu.
Całym zakresem przygotowania akcji zajął się pan Lesław Wilk z Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych z Krosna w błyskawicznym tempie dwóch dni zgromadził odpowiednie dokumenty by w czwartek rano można było wbić pierwszą łopatę .Już we wtorek przed południem telefonował do mnie z propozycją udziału Stowarzyszenia w akcji wydobycia rozbitego samolotu, oczywiście zgodziliśmy się natychmiast bez chwili zawahania .
Akcja została zaplanowana na czwartek .O godzinie 8 po zbiórce pod budynkiem Muzeum przy ul. Czajkowskiego razem z ekipą programu „Było, nie minęło” ruszyliśmy na miejsce akcji w Świerzowej Polskiej. Początek prac to wyznaczenie tzw. mapy magnetycznej terenu ,to zadanie przypadło ekipie telewizyjnego programu . Pan Robert Kmieć po dokładnym przebadaniu wyznaczonego terenu przedstawił wyniki badania na ekranie laptopa.
Następnie do pracy przystąpił archeolog Wojciech Pasterkiewicz w konsultacji z kierownikiem budowy wyznaczył miejsca w których mieliśmy przystąpić do pracy my i nasz sprzęt .
W między czasie przyjechali strażacy z OSP Świerzowa którzy wypompowali wodę z wykopu przy którym mieliśmy prowadzić pracę.
W końcu nadszedł czas by do akcji przystąpili członkowie „Galicji” z wykrywaczami metalu przeszukiwaliśmy wskazane miejsca, początek nie był bardzo obiecujący metalowe przedmioty które znajdowaliśmy na pewno nie były częściami szukanego samolotu. W końcu nasze działania zostały skoncentrowane na dwóch wykopach gdzie były namierzone dwa najsilniejsze sygnały . Dzień był bardzo upalny z każdą godziną czuliśmy jak tracimy siły ,do tego pierwszy wyznaczony teren okazał się stertą metalowych śmieci ,którą zakopał zapewne jakiś tutejszy gospodarz.
Nadzieja została w drugim i ostatnim wykopie ,tu pod okiem archeologa a także kamery ekipy pana Sikorskiego zaczęliśmy wydobywać niewielkie przedmioty ale to już było to .Poszczególne elementy były na bieżąco identyfikowane także wiedzieliśmy od razu co znaleźliśmy .Wszystkie elementy z pewnością pochodziły od niemieckiego samolotu Messerchmitt Bf-109 E .
Praca szła sprawnie i w końcu natrafiliśmy na coś konkretnego ,był to duży kawałek blachy a tuż obok zalegał karabin maszynowy Mg 17 , w tym momencie dostaliśmy dodatkowy zastrzyk adrenaliny i praca stała się jakby lżejsza choć to co wyciągaliśmy z wykopu nie chciało nawet odpadać od łopaty.
Pojawił się pomysł ściągnięcia cięższego sprzętu i po szczegółowych ustaleniach podjęto decyzje o wynajęciu koparki. W między czasie kompani z wykopu wzięli się znów ostro do pracy i już po chwili ukazał się fragment drugiej łopaty śmigła .Znów dodatkowe emocje ,pomyślałem teraz już nikt nie powstrzyma nas od dokończenia pracy .Po kilkudziesięciu minutach walki z lepiącą breją oczom wszystkich ukazała się piasta w której zamocowana była owa łopata .Przy pomocy strażaków ze Świerzowej i ich wyciągarki udało się bez problemów wyciągnąć jak się okazało piastę z dwoma łopatami ,więc sukces bo trzecia wydobyta w poniedziałek czeka już w Muzeum na Czajkowskiego. Podczas całej akcji przewinęło się wiele osób ,mieliśmy wizytę pana Łukasza Dzika z WUOZ Krosno czy też Wójta gminy Chorkówka ,cały czas czuwał patrol policji w razie odkrycia przedmiotów niebezpiecznych no i oczywiście nie mała grupa ludzi ciekawych całego tego zamieszania.
Postęp prac był relacjonowany przez lokalne media ,dzięki nim można było zobaczyć na bieżąco co się dzieje na terenie poszukiwań. Nie będę zdradzał wszystkich szczegółów ,dużo więcej zobaczycie na jesień w jednym z odcinków programu „Było…nie minęło” .
Na koniec chciałbym podziękować za zaangażowanie wszystkim członkom Stowarzyszenia a także pozostałym uczestnikom akcji , którzy pomogli w wydobyciu elementów tego samolotu.
Natomiast szczególne podziękowania składam na ręce naszych przyjaciół z Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie za współpracę i możliwość odkrywania historii naszego regionu.
Artur Hejnar
Dodaj komentarz