JU87 Stuka

Krościenko Wyżne 11 lutego 1944 roku

 Młody pilot Sierżant Sztabowy Ioan Clop wyruszył w lot szkoleniowy samolotem Junkers Ju87 Stuka z lotniska w Krośnie.

Ju87 Stuka – Niemiecki bombowiec nurkujący z okresu II Wojny Światowej- to właśnie ta maszyna stała się symbolem wielkości Luftwaffe.

Bombowce takie jak Sztukas lotem koszącym nurkowały w dół, zrzucając ładunek w wyznaczony cel. Dopiero nad samą ziemią wzbijały się ponownie w górę. Wydaje się to banalnie proste, ale…  Niestety mimo zaawansowanej technologii zastosowanej w Ju87 Stuka nie było miejsca na nawet najmniejszy błąd, prędkość i przeciążenia jakie towarzyszyły takim manewrom były ogromne. Historia, którą przedstawiamy mówi o locie szkoleniowym. Takie loty charakteryzują się jeszcze większym ryzykiem i tym, że bomby zrzucane na cel są betonowe, nie zawierają ładunku wybuchowego.

 

Na zaproszenie  Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie, które organizowało  przedsięwzięcia wydobycia „Sztukasa” mogliśmy wspólnie uczestniczyć w  akcji poszukiwawczej, którą teraz chcemy Państwu przypomnieć.

Jest 6 listopada 2015 roku, czyli dokładnie 3 lata temu  Członkowie Stowarzyszania Eksploracyjno – Historycznego „GALICJA”, wraz z przyjaciółmi z wyżej wspomnianego  Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie   z samego rana ruszają na  miejsce wskazane przez naocznych świadków wydarzeń, jakie miły miejsce 11 lutego 1944 roku w Krościenku Wyżnym, pod Krosnem.

 

Znamy już miejsce i wiemy czego należny się spodziewać  – przynajmniej tak nam się wydaje. W rzeczywistości jest nieco inaczej, ale o tym za chwilę. Przystępujemy do poszukiwań, światło dzienne po raz pierwszy od wojennych lat  ponownie pada na drobne elementy maszyny. Docieramy coraz głębiej, coraz większe elementy konstrukcji, sprasowane siłą uderzenia  zostają wydobyte na powierzchnię.  W końcu docieramy do kabiny. Nikt z nas nie spodziewał się, że ten element maszyny skrywa sekret. Odnajdujemy szczątki młodego pilota narodowości Rumuńskiej. Sierżant Sztabowy Ioan Clop. Tak nazywał się człowiek, który spędził ostatnie chwile swojego życia właśnie w tej maszynie, zginął śmiercią lotnika…

 

 

Tego dnia odbywał lot szkoleniowy z 250-cio kilogramową betonową bombą podwieszoną pod maszyną. Nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić  „Co poszło nie tak?”  Dlaczego doszło do katastrofy? Przecież jak na tamte czasy  technologia wykorzystana do produkcji  Ju87 Stuka była niezwykle zaawansowana. Postęp technologiczny był tak duży, że pilot był wspomagany  systemami na wypadek utraty przytomności spowodowanej prędkością i przeciążeniami. Mimo to, ten konkretny  „Sztukas” z impetem uderzył w ziemię. Siła była tak ogromna, że silnik maszyny zalegał kilka metrów pod powierzchnią gruntu a  na tarczy zegarka pilota zauważyć można ślady pozostawione przez wskazówki w chwili katastrofy. Ogromna ilość wydobytych elementów maszyny nas nie zrażała, wręcz motywowała do dokładniejszego przeszukiwania wykopu.

Finałem tego przedsięwzięcia było wydobycie silnika o którym wspominałem wczesniej. Proszę wyobrazić sobie jak silne musiało być uderzenie potrzebne by silnik znalazł się na głębokości około pięciu metrów…

Kończymy poszukiwania, ale jeszcze coś zostało nam do zrobienia. Tym razem już bez ciężkiego sprzętu a uzbrojeni w kwiaty i znicze udajemy się w stronę cmentarza towarzysząc pilotowi w jego ostatniej wędrówce.

Pogrzeb Sierżanta Sztabowego Ioana Clopa z honorami wojskowymi w obecności przedstawicieli Rumuńskiej Ambasady miał miejsce  na cmentarzu wojennym w Dukli. Ceremonia pogrzebu  odprawiona została przez ks.ppor. Łukasza J. Hubacza Kapelana wojsk powietrzno – desantowych w Krakowie.

 

Wszystkie wydobyte elementy maszyny jaki i obszerniej przedstawiona historia lotu szkoleniowego z dnia 11 lutego 1944 roku czeka na Was w  Prywatnym Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie

 

 

Poniżej prezentujemy przygotowany przez nas film z przebiegu akcji.

 

 

    • JB, 2 października 2019, 23:24

    Odpowiedz

    Przyczyn katastrofy mogło być wiele, a jedną z nich awaria mechanizmu zrzutu bomby ćwiczebnej, a z dodatkowym obciążeniem wyjście z nurkowania mogło nie być możliwe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.